Przejdź do głównej zawartości

Ekologiczny chleb z mąki orkiszowej - przepis


Po wczorajszym wrzuceniu zdjęć z wypieku chleba dostałem masę wiadomości i komentarzy z prośbą o przepis na ten chlebek. Jak już wspominałem chemii i konserwantów możemy w większym stopniu unikać. Dzisiejszy chleb w sklepach jest pełen tego wszystkiego, a nawet gipsu i ludzkich włosów. Tak ludzkich włosów! W produkcji chleba używana jest tania L-cysteina z Chin o nazwie E 920. Taki polepszacz jest produkowany z ludzkich włosów często sprzedawanych przez fryzjerów. L- cysteina jest aminokwasem nieszkodliwym dla człowieka i normalnie produkuje się ze zbóż, ale ta metoda jest kosztowna. Taniej wychodzi produkcja z ludzkich włosów czy gęsich piór. Holenderscy reporterzy programu Keuringsdienst van Waarde ujawnili cały proceder.

Dodam jeszcze, że pszenica jest już modyfikowana genetycznie i zawiera ogromne ilości glutenu. Na zachodzie stosuje się odmiany odporne na roundup - śmiercionośny glifosad, który jest zamiennikiem herbicydów. W Polsce jeszcze nie ma takich odmian, ale często stosuje się roundap po żniwach na wypalenie i spulchnienie ścierniska i robią to często mali rolnicy choćby na jednym hektarze pola. Tadeusz Rolnik, który jest promotorem akcji "Niech cała Polska piecze chleb" odważnie nazywa ten proceder "holokaustem". Gluten natomiast w starych odmianach orkiszu nie jest szkodliwy.

Orkisz był opisywany jeszcze przez św. Hildegardę prawie tysiąc lat temu i jest uważany za zboże uzdrawiające. Często naturopaci zakazują nam glutenu i odrzucamy całkowicie wszystko, co z nim związane jak i z cukrem oraz kazeiną. Sam to przeszedłem i uważam, że to poważny błąd, ponieważ jest to szok dla organizmu. Owszem, ograniczajmy spożycie i stosujmy starodawne odmiany zawierające małe ilości glutenu, bo wszystko jest potrzebne człowiekowi tylko zależy w jakich ilościach. Problem w tym, że mąkę pszenną możemy kupić w hipermarketach nawet za 2 zł 1 kg, najczęściej zagraniczną odporną na glifosad. Do tego szyneczka za 15 zł i jesteśmy jedną nogą na tamtym świecie. Mąka z ekologicznego orkiszu uprawianego na pożytecznych mikroorganizmach jest dużo droższa i kosztuje nawet do 10 zł za 1 kg a płaskurka nawet 16 zł za 1 kg. Uważam, że lepiej jest zainwestować w droższą mąkę a oszczędzić na dodatkach takich jak szynka i zjeść kanapkę z masłem, własnymi powidłami, a w sezonie z pomidorami, szczypiorkiem czy wegetariańskimi pastami także własnej produkcji.


Obliczyłem, że upieczenie dwóch chlebów o łącznej wadze 1,2 kg z ekologicznego orkiszu z pewnego źródła kosztuje w granicach 10 zł wraz z energią. Takie 2 chlebki wystarczają dla mnie i mojej żony na 3-4 dni. Chleb raczej piekę na drożdżach, ponieważ po tym na zakwasie źle się czuję. Postaram się za jakiś czas zrobić taki chleb i wrzucić przepis na bloga.


Za kilka dni  postaram się nagrać wideo z pieczenia chleba i wrzucić poniżej tego postu.

Przepis na chleb orkiszowy na drożdżach:
składniki:
800 gram mąki orkiszowej,
0,5 szklanki siemienia lnianego,
0,5 szklanki słonecznika łuskanego,
2 łyżki maku,
2 łyżeczki czarnuszki (jeśli ktoś lubi),
3 łyżeczki soli,
1 łyżka oleju rzepakowego,
2 szklanki wody,
20 gramów drożdży domowych,


Do miseczki nalewamy szklankę lekko ciepłej wody. Dosypujemy łyżkę cukru i około 1/5 kostki drożdży domowych (15-20 gram). Zostawiamy w ciepłym miejscu na około 10-15 minut. Drożdże są gotowe jak zobaczymy lekką piankę lub jeśli pomieszany lekko gazują. W międzyczasie mieszamy wszystkie suche składniki w dużej misce. Nasiona siemienia, słonecznika, czarnuszki dodajemy wedle uznania i możemy dodać inne np. pestki dyni czy babkę płesznik. Kiedy mamy już wszystko wymieszane, a drożdże już pracują wlewamy je do miski i musimy lekko zamieszać. Później dolewamy 3/4 szklanki ciepłej wody, łyżkę oleju rzepakowego i mieszamy pierwsze łyżką a później dłońmi, aby powstała nam jednolita gęsta masa. Jeśli masa jest za sucha dolewamy jeszcze troszeczkę wody. Ja zazwyczaj wyciągam ciasto i ugniatam na drewnianej desce. Proces trwa od 5-10 minut maksymalnie.


Przygotowujemy 2 foremki do chleba, mogą być blaszane, ale te nowoczesne szybko rdzewieją i korzystam z lepszych szklanych (koszt to ok. 14 zł za sztukę). Smaruję foremkę olejem i posypuję spód mąką, aby ciasto nie przywierało. Dodaję do foremek i odkładam na około 40-50 minut w ciepłe miejsce. Jeśli nie mamy gdzie, to można rozgrzać lekko piekarnik na 50 stopni Celsjusza. Chleb po tym czasie jest już wyrośnięty. Smarujemy go z wierzchu olejem używając do tego sylikonowego pędzelka i wsadzamy do rozgrzanego piekarnika na 180 stopni. W takiej temperaturze piekę chleb około 20 minut, a później zmniejszam do 150 stopni i jeszcze piekę 25 minut. Chleb po 45 minutach jest gotowy. W szklanych foremkach chleb po wyciągnięciu może być na dnie wilgotny więc wyciągam go jak lekko ostygnie i zostawiam w ciepłym piekarniku. Proces pieczenia może w każdym piekarniku się różnić więc ufajmy swojej intuicji kiedy widzimy, że chleb się przypieka lub jest niedopieczony. Mi nigdy przepisy nie wychodziły i od roku robiłem wszystko na oko. Teraz wyrobiłem sobie swój przepis.
Pozdrawiam was wszystkich i jak głosi Tadeusz Rolnik, Niech cała Polska piecze chleb!




Komentarze

  1. Witam... Ja w sprawie chlebka... W skladnikach jest podane 200 g drozdzy 😮 na 800 g mąki, a pozniej w sposobie przygotowania piszesz, ze rozrabiamy 1/5 paczki drozdzy. To gdzie jest ta reszta i co sie z nia dzieje? Wprawdzie nie pieklam chleba tylko i wylacznie z orkiszu, tylko pol na pol z pszenna, ale dawalam 50 g drozdzy i to wystarczalo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam ale wkradło mi się jedno zero za dużo :D już usunięte pozdrawiam i przepraszam za pomyłkę

      Usuń
  2. już poprawione, dostało się jedno zero :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy zamiast oleju rzepakowego można dodać oliwę z oliwek? Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne! może być oliwa, rzepak, słonecznikowy lub inny :D

      Usuń
  4. Mi coś za gęste to ciasto wyszło a robiłam wszystko według przepisu 😕

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No takie miało wyjść gęste, ale spokojnie można dolać troszkę wody. A wyszedł chlebek na końcu??

      Usuń
  5. Witam! Kiedyś pisał p. że być może, będzie w październiku do sprzedania ekologiczną mąka orkiszowa od znajomego rolnika, czy jest już aktualna taka opcja?.pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam. Niestety na razie nie. Przyznam szczerze że nie mieliśmy czasu w ogóle się spotkać. Planujemy coś w listopadzie. Jak będzie taka opcja napisze. pozdrawiam

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Glistnik jaskółcze ziele - Dar niebios! (Chelidonium majus)

Glistnik jaskółcze ziele to jedno z najsilniej działających ziół na świecie. Jest rośliną znaną w całej Polsce i można ją znaleźć pod każdym płotem. Roślina lubi wilgoć i cień. Prócz żółtych kwiatków charakteryzuje ją żółte mleczko, które wydziela się przy przerwaniu łodyżki. W medycynie ludowej takim żółtym mleczkiem smarowano kurzajki, aby szybko się ich pozbyć. Ziele kwitnie od wiosny do jesieni, natomiast już w lipcu liście żółkną i tracą swoje właściwości. 13 lipca tego roku udało mi się znaleźć kwitnące zioło w mocno zacienionym miejscu, ale poleca się zbierać je od maja do czerwca, gdyż wtedy ma najsilniejsze właściwości lecznicze. Korzeń zbieramy jesienią już od września. Glistnik jest na tyle mocną rośliną, że możemy jej szukać nawet do zimy, ponieważ jest odporny na mróz.  Ziele suszymy w ciepłym, ciemnym i przewiewnym miejscu lub w piekarniku nastawionym na 50 stopni Celsjusza. Korzeń zbieramy jesienią, który trzeba szybko przepłukać, osuszyć papierem i suszyć do 50 st

Pyszna nalewka z dzikiej róży - przepis

Jak obiecałem, wreszcie wrzucam świetny przepis na nalewkę z owocu dzikiej róży. O właściwościach tego niezwykłego owocu już nie będę wspominał, ponieważ pisałem o niej w poprzednim artykule, więc można sobie go przeczytać tutaj -  Dzika róża - bomba witaminowa Owoc dzikiej róży zbieram w różnych terminach. Zaczynam pod koniec września wtedy jest prawie dojrzały i  posiada najwięcej witaminy C jest twardy, więc nadaje się najlepiej na suszoną herbatkę z dzikiej róży, można też robić kompoty, ostatecznie nalewki i powidła. Drugi zbiór od połowy października do listopada to owoc już mocno dojrzały, ale nie przejrzały i z takiego surowca lepiej wychodzą nalewki, powidła, można także robić kompoty. Jeśli ktoś natomiast zbiera dziką różę w innych terminach nic się nie stanie jak zrobi to inaczej, może nawet zbierać w grudniu i styczniu mocno przemrożony owoc. Taki owoc jest pyszny do jedzenia prosto z krzewu.   Przepis na nalewkę z dzikiej róży dostałem od przemiłej zie